czwartek, 16 sierpnia 2012

8.

witam was po 14 dniach przerwy !
wiem, że niektórzy nie umieli się doczekać. mi też brakowało pisania : )
liczę na to, że 8 rozdział będzie się wam podobał tak samo tak jak wszystkie inne.
miłego czytania i przepraszam za błędy.

PS. Chciałam dodać, że bransoletka którą dostała Ginny od Draco miała być połączeniem Slytherinu z Gryffindorem, dlatego czerwień i zieleń, no i lew bo bohaterka jest jednak gryfonką. Żebyście nie myśleli , że nie znam barw Gryffindoru :D

 ______________

 Ginny wypisano ze skrzydła szpitalnego po 2 dniach od spotkania z Draconem. W tym czasie przychodził do niej i rozmawiali o projekcie, ale dziewczyna na razie nie założyła jeszcze jego prezentu. Lecz kiedy wychodził zawsze otwierała szufladę by nacieszyć się widokiem pięknej bransoletki.
Dziewczyna wyszła ze skrzydła szpitalnego w pochmurny dzień. Wiał wiatr, niebo było zachmurzone. Czasami dało się dosłyszeć grzmoty dochodzące z oddali. Ginny patrzyła przez okna gdy szła w kierunku portretu Grubej Damy by dostać się do salonu gryfonów.
- Witaj Ginny, słyszałam o twoim wypadku. Jak się czujesz? - rozległ się donośny głos kobiety z portretu.
- Dzień dobry. Już lepiej. - uśmiechnęła się do Grubej Damy i weszła do salonu gryfonów, ponieważ kobieta otworzyła jej bez zapytania o hasło.
W salonie siedziała tylko Hermiona z Ronem i Harry'm. Kiedy ją zobaczyła, zerwała się z kanapy i pobiegła ją uściskać.
- Cześć Ginny! Posłuchaj, przepraszam, że nie odwiedzałam Cię często, ale.. tyle nauki. Sama wiesz. - widać, że dziewczyna miała wyrzuty sumienia.
- Spokojnie, wiem jak liczą się dla Ciebie oceny. Właśnie, jak tam twój projekt? - klapnęła na kanapę obok Rona (z nim nie musiała rozmawiać, widzieli się z rana).
- Idzie dobrze, ale wiesz, że Seamus nie jest dobrym partnerem. Odwalam całą robotę, wybrałam nauczyciela, ułożyłam pytania. On ma je zadać i zapisać odpowiedzi, ale nie wiem czy nawet z tego się wywiąże. A jak twoja praca?
- Idzie dobrze. Oczywiście Malfoy twierdzi, że musimy to robić razem więc muszę się z nim spotykać. - Nie przyznała się do tego, że spotkania są przyjemniejsze niż myślała. Nie wspomniała też nic o bransoletce którą jej dał. - Ale idzie dobrze. Ma mi dzisiaj przynieść pytania które przygotował. Wybrałam profesor McGonagall, a ty kogo?
- Ja? Profesora Flitwick'a.
Rozmawiały jeszcze chwilę, po czym Ginny spojrzała na zegarek.
- Już 15? Przepraszam Hermiona, ale jestem umówiona z Malfoy'em... tfu.. nie w sensie, że umówiona czy coś tylko wiesz, projekt i w ogóle.. lecę, pa ! - szybko  wybiegła z dormitorium.

Hermiona popatrzyła na Ron'a który z dziwnym wyrazem twarzy wpatrywał się w wyjście którym właśnie wyszła jego siostra.
- Widziałaś to? Jak zaczęła się jąkać? Mówiłem Ci, że on się jej podoba. Zrozumiałbym gdyby to był Harry lub ktokolwiek z gryffindoru, ale Malfoy?! Nie ma takiej opcji nie pozwolę na to.
- Ron, uspokój się. Na obecną chwilę te jej jąkania niczego nie udowadniają. A tym bardziej tego, że podoba jej się Draco. Zaczekaj parę dni i zobaczysz jak będzie. - Hermiona broniła przyjaciółki chociaż sama dobrze widziała jak ta się zachowuje.

Kiedy Hermiona poszła do pokoju, Ron nadal myślał o Ginny i o Draco. "Przecież ona jest moją siostrą ! Nie pozwolę żeby taki idiota jak Malfoy ją w sobie rozkochał a potem porzucił jak śmiecia. " Rozmyślając, wpadł na pomysł co zrobi żeby Ginny czuła się odepchnięta i nadal nienawidzona przez Malfoy'a, żeby zrozumiała, że łączy ich tylko jeden projekt.

_____

Draco Malfoy właśnie szedł korytarze kiedy ją zobaczył. Trzymała w ręku notatnik, jak zwykle, żeby notować wszystkie dobre pomysły na temat ich projektu. Nie potrafił powstrzymać uśmiechu kiedy na niego zerknęła. Mimowoli spojrzał na jej nadgarstek. Nie założyła bransoletki. Z każdym ich spotkaniem Draco miał nadzieję, że kiedy spojrzy na jej rękę będzie tam spoczywała czerwono - zielona bransoletka którą jej podarował. Na razie jednak nie doczekał się tego momentu.
- Cześć Ginny.
- Hej. - uśmiechnęła się - Masz przygotowane pytania? Muszę je zatwierdzić czy są w porządku.
- No jasne, ale przejdźmy może do biblioteki. Nie będziemy przecież stali. - oboje ruszyli w kierunku biblioteki. Kiedy tam weszli wszystkie szepty nagle ucichły i wszystkie głowy odwróciły się w ich stronę. Ginny zarumieniła się "Oni myślą, że ja się z nim spotykam !" Szybko schowała się za najbliższą stojącą półką z książkami i powoli ruszyła w najbardziej oddalony stolik od innych. Usiadła na krześle i wzięła notatnik od Malfoy'a. Kiedy czytała ułożone przez niego pytania czuła, że on wpatruje się w nią, lecz kiedy podniosła wzrok on szybko go odwrócił.
- Pytania są okej, możemy je zadać. Zastanawiałam się tylko czy jeszcze dzisiaj przejdziemy do profesor McGonagall czy jutro?
- Myślałem żeby pójść teraz, oczywiście jeśli profesor będzie miała czas.
_____

Ginny zapukała do pokoju profesor McGonagall. Kiedy usłyszała "proszę." nacisnęła klamkę. Ciężkie drzwi otworzyły się z głośnym jękiem. Profesor siedziała przy biurku notując coś gorączkowo.
- Dzień dobry. Jak pewnie pani się domyśla, my w sprawie zadania domowego które zadał nam profesor Snape.
- Ohh tak. Severus mówił mi, że powinnam spodziewać się kilku wizyt. - uśmiechnęła się.
- Czy może ma pani czas, żebyśmy mogli zadać pani parę pytań?
- Przykro mi Ginny ale teraz niestety nie. Muszę powypełniać papiery które przyszły z ministerstwa. Przyjdźcie jutro około 16. A teraz wybaczcie muszę wracać do pracy. - zamoczyła pióro w atramencie i dalej notowała coś na papierze.
- Uhm. No dobrze. - Dziewczyna odwróciła się i wyszła razem z Draco z gabinetu.
                                                        
_____

- To o której jutro się spotkamy? - zapytał Malfoy przerywając ciszę która panowała na korytarzu, przed salonem gryfonów.
- Myślałam żeby o 15:50 na korytarzu pod gabinetem profesor McGonagall.
- Mi pasuje. To do zobaczenia. - Uśmiechnął się do Ginny i ruszył do piwnicy gdzie znajdował się pokój wspólny Slytherinu.

______

Nazajutrz Ginny obudziła się w świetnym humorze. Wzięła szybki prysznic, włosy rozpuściła swobodnie na ramiona i założyła mundurek szkolny. O 9 chwyciła książki z transmutacji i pobiegła na zajęcia.
Kiedy wychodziła z klasy zerknęła na plan zajęć.

9:00 - transmutacja
10:20 - opieka nad magicznymi stworzeniami
11:00 - obrona przed czarną magią
12:00 - przerwa
14:00 - historia magii
15:00 - eliksiry
do 15:40

 ______

Po zajęciach Ginny pobiegła do dormitorium po kartkę z pytaniami do profesor McGonagall.  Kiedy wyszła przez dziurę w portrecie Grubej Damy spotkała Pansy Parkinson.
- Co. Ty. Tu. Robisz? - wycedziła na widok Pansy.
- Nie bulwersuj się tak.  Przyszłam przekazać Ci wiadomość od Draco. Powiedział , że nie chce się z tobą spotykać bo zabrudziłabyś go swoją brudną krwią, no i że masz sama zrobić to zadanie, bo on nie chce mieć z tobą nic wspólnego. No i powiedział, że ma nadzieję że i tak Cię to nie ruszy bo przecież nic do niego nie czujesz.
Ginny wpatrywała się w tą przesyconą jadem twarz. Wiedziała, że Parkinson triumfuje. Doczekała się tego, Malfoy ją... rzucił? Nie do końca, przecież nie byli ze sobą ale boli równomiernie do tego. Jedyne czego chciała teraz Ginny to rzucić się na Pansy a potem rozpłakać się i uciec do sypialni. Jednak dla rozpaczy najlepszym pomysłem jest wyżyć się na kimś kto jest pod ręką. Nie wiedząc dokładnie co robi, pod wpływem złości i smutku jej pięść wystrzeliła i uderzyła Pansy z niewiarygodną siłą w szczękę. Do uszu Ginny doszedł nieprzyjemny trzask. Zanim Parkinson pozbierała się z podłogi, gryfonka zdążyła wbiec do salonu wspólnego.
 
_________
 
Ron Weasley dogadał się z Pansy Parkinson ! Sam nie mógł w to uwierzyć. Ale jednak oboje chcieli tego samego. Żeby Ginny nie chodziła z Malfoy'em. Ron szedł korytarzem w piwnicy po to , żeby zatrzymać ślizgona. Kiedy chłopak wyszedł z salonu ślizgonów, schowany za kolumną Ron wrzasnął:
- Petrificus Totalus !
Wycelował różdżkę prosto w Draco. Chłopak padł na podłogę. Ron szybko podbiegł chwycił go za ramiona i wciągnął do najbliższej skrytki na miotły, po czym zamknął ją na klucz, który wyrzucił gdzieś na schody. Zadowolony z siebie jak gdyby nigdy nic, spokojnym krokiem wracał do salonu gryfonów. "To zemsta za wszystko co zrobiłeś mi, moim przyjaciołom i rodzinie."

 _________

Draco który leżał teraz w skrytce na miotły nie mógł się ruszyć. Wiedział, że na pewno Ron miał jakiś plan przez który Ginny obrazi się na niego. "Szlag! Dlaczego tak trudno jej uwierzyć w to, że się zmieniłem?! Ona nadal widzi we mnie egoistycznego lalusia którym byłem. Znowu będę musiał ją do siebie przekonywać a to nie jest łatwe !" Niestety , chłopak mógł tylko przeklinać w myślach. Mijały minuty a Malfoy wciąż leżał w skrytce modląc się aby ktoś go znalazł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz